Betlejem jest jak Księżyc

autor: Sylwia Hazboun
Podziel się tym wpisem

Księżyc jest taki oczywisty. Cały świat go zna. Różne wokół niego już narosły opowieści, różnie go nazywamy i już praktycznie nie zwracamy na niego uwagi.

Ale jak to możliwe, że ten oczywisty i znany wszystkim Księżyc… potrafi mimo wszystko być aż tak tajemniczy? Dlaczego zawsze pokazuje nam tylko jedną swoją stronę, a druga w naszej wyobraźni jest… ciemna?

Wcale ciemna nie jest, po prostu jej nigdy nie widzimy. Mimo wszystko jednak jest nam nieznana.

Ale właściwie, kto by się tym przejmował.

Rzeczywistość w Betlejem

Betlejem też wszyscy znamy i już też nie zwracamy uwagi. Też ma swoją „ciemną” stronę, niewidzialną z daleka.

Jaka jest ciemna strona Betlejem?

Sama odkryłam to pewnego dnia na… Pinterest. Oto piny, które widać wpisując w wyszukiwarkę Pinterest hasło „Bethlehem”:

rzeczywistość w Betlejem

Tak. Stajenka, Gwiazdka, kościół, jakaś palma, bliskowschodni krajobraz oraz święty spokój.

 

Wystarczy jednak wpisać to samo hasło, ale po arabsku (بيت لحم), aby zobaczyć już zupełnie inny obraz tego samego Betlejem:

rzeczywistość w Betlejem

Żołnierze, karabiny, walka, pogrzeb mieszkańca owiniętego we flagę Palestyny, a pomiędzy tym wszystkim obrazy starego Betlejem, ulic arabskiego miasta sprzed lat.

Konflikt w Mieście Pokoju

Ja już znam myśli wielu z Was i takie ciche głosiki, które podpowiadają, aby jednak zostawić ciemną stronę Księżyca w spokoju. W końcu aby choćby trochę poznać sytuację dzisiejszego Betlejem trzeba by nad tym godzinami siedzieć, czytać, oglądać i dopytywać, już nie mówiąc o tym, żeby tam pojechać (nie radzę wspominać na granicy o chęci udania się do Betlejem). A przecież jesteśmy zajęci, mamy swoje sprawy, gdzie tam do zrozumienia sytuacji Palestyny albo wojny w Syrii albo konfliktów plemiennych w Sudanie, tragedii niewolniczych pracowników w Chinach? Przecież jesteśmy zajęci zarabianiem na swoje marzenia, a wieczorem pozostaje nam już tylko odmóżdżający serial.

Mimo wszystko wydaje mi się jednak, że świat to taki ogromny system naczyń połączonych. To oczywiste, że nie da się interesować wszystkimi konfliktami i tragediami na świecie. Nawet osoby poświęcające życie służbie innym zazwyczaj koncentrują się na jednym regionie, czasem nawet na jednej tylko potrzebie danego regionu. Co więc możemy zrobić?

Banał, banał, banał. Wystarczy dać z siebie chociaż trochę! Nie trzeba wcale jechać nigdzie daleko, aby poznać osoby, które z portfela znalezionego na ulicy zabrałyby sobie wszystkie pieniądze, a portfel z dokumentami wyrzuciły do kosza. Na myśl o tym, żeby komuś oddać jego własność rzuciłyby tylko „trzeba sobie jakoś w życiu radzić!” – a potem dziwią się szczerze, że jest tyle zła na świecie. O ludziach chcących zmienić coś na lepsze mówią: „buja w obłokach! Życie jeszcze go/ją nauczy!” Myślicie, że nigdy tego nie słyszałam? Oj, wiele razy! A chwilę później… narzekanie. Że „jaki to ten nasz świat jest do dupy”.

A jest, to prawda.

 

Jest taki, jakim go sobie stworzymy.

 



Podziel się tym wpisem

Czytaj również