„Ja mam rację!”
Jest jedna rzecz na świecie, która dziwi mnie niewiarygodnie. Dziwić nie przestaje od lat. Jest nią bardzo powszechna ludzka tendencja do uznawania swoich poglądów za prawdy absolutne nie tylko w odniesieniu do swojego życia, ale wszystkich ludzi w swoim otoczeniu. I to zaciekłe bronienie swoich stanowisk, dzielenie ludzi na głupich i mądrych, a spraw na idiotyczne i te, które są OK. Kryterium jest oczywiście ta jedyna i niepowtarzalna mądrość jednostki. Mądrzy są ci, którzy myślą podobnie. Głupi to ci, co myślą inaczej. Niektórzy w imię swojej nieomylności i mądrości gotowi są nawet poświęcić swoje życie, ewentualnie komuś to życie odebrać, no a przynajmniej obrażać go za jego „głupotę”.
Nie dostrzegamy natomiast dwóch rzeczy.
Prawda absolutna jednak trochę zmienna
Nie zauważamy, że nasze poglądy z czasem ewoluują – nie są więc prawdą absolutną nawet dla naszego życia, a co dopiero reszty świata. Tymczasem nowe doświadczenia przekształcają te wcześniej najprawdziwsze poglądy i teraz to te nowe stają się nieomylną prawdą.
Drugą rzeczą, która często nam umyka to właśnie ten prosty fakt – wszystko, w co wierzysz i co myślisz jest wypadkową twoich życiowych doświadczeń, a nie absolutną prawdą.
Prawda według innych
A życiowe doświadczenia mają to do siebie, że… każdy ma inne. Czy to takie trudne? Myślisz, czujesz i reagujesz tak a nie inaczej, bo tak cię ukształtowała twoja indywidualna droga, którą tylko ty przeszedłeś. Ten “głupi” przeszedł inną drogę, nie byłeś nigdy w jego skórze. Mogła być nawet bardzo podobna do twojej, nieważne. Wystarczy czasem jedna sytuacja, żeby czyjeś emocje i myśli zmieniły bieg na taki, którego kompletnie nie rozumiesz, a więc nadajesz mu tę właśnie etykietę: “głupi”.
Co więc można zrobić w tym rozgardiaszu myśli i poglądów? Co można zrobić, aby nabrać trochę pokory? Jest jedna fascynująca droga, pełna niespodzianek i niesamowitych, choć często odmiennych ludzi. Ta droga to wychodzenie spod swojego klosza. Poszukanie tych “innych” – nie po to, aby ich oświecać swoją światłością, ale po to, by ich poznać, z r o z u m i e ć . Zaraz, napijmy się herbatki, opowiedz. Po prostu opowiedz o sobie. Bez przerzucanki poglądów, bez ocen, kłótni, długich dyskusji i niepotrzebnych emocji. Proste to nie jest rzecz jasna. Narażamy się, że ktoś jednak w pewnym momencie nadepnie nam na odcisk. Jednak jak dla mnie, kiedy tylko choć trochę odpuszczę swoje nieomylne “ja”, ta droga staje się pełna niesamowitych inspiracji.
Sylwia