1. Nie ma „świątecznej gorączki”
Chrześcijanie w Ziemi Świętej stanowią mniej niż 1% społeczeństwa. W samym Betlejem społeczność chrześcijańska maleje z każdą dekadą. To zjawisko jest bardzo smutne, ale za to ma jeden moim zdaniem pozytywny efekt… nie ma „świątecznej gorączki”! Świąteczne ozdoby nie dominują mediów i sklepów już od 2 listopada. Nikt nie próbuje nas przekonać do zakupu kolejnych tysięcy gadżetów, nie kreuje cukierkowych reklam (na których jest wszystko, tylko nie to, o co chodzi naprawdę – Boga, który stał się człowiekiem). Drobne akcenty nadchodzących Świąt oczywiście widać, ale z całą pewnością nie mają tak komercyjnego wymiaru.
2. Atmosfera świąteczna nie jest nostalgiczna i „nocna”
Grudniowe długie i ciemne wieczory sprawiają, że mamy ochotę schować się pod kocykiem z hebratką i książką. Tymczasem Wigilia Bożego Narodzenia to w Betlejem wydarzenie… pełne radości! Ulicami Betlejem maszeruje pochód harcerzy i świeci słońce! Dopiero nocna Pasterka nadaje wydarzeniu medytacyjny charakter, do którego jesteśmy tak przyzwyczajeni… Mnie zawsze Boże Narodzenie kojarzyło się z cichym oczekiwaniem, z nocą, ciepłem z kominka, gorącą herbatą. Tymczasem w Betlejem atmosfera jest bardzo radosna! I nie chcę wartościować, że coś jest lepsze od czegoś innego. Po prostu jest inaczej.
3. Nie ma tradycji Mszy roratnich
To się wiąże z punktem poprzednim. Nocne zrywanie się na Mszę Świętą, lampiony… Tymczasem w Betlejem tradycja codziennej Mszy ma miejsce dopiero na 9 dni przed Bożym Narodzeniem. I nie, nie są to Msze o 7 rano 😉
4. Świętowanie nie kręci się wokół jedzenia
To uwielbiam! Sama jestem kiepską kucharką, więc moja rodzina niewiele ma ze mnie pożytku przed Świętami w Polsce. I bardzo denerwuje mnie ta presja na zrobienie jak największej ilości jedzenia. Bo jak nie, to co się stanie? No właśnie, moim zdaniem nic strasznego 😊 Arabskim rodzinom chrześcijańskim stoły nie uginają się od jedzenia i nikt nie postuluje, że trzeba to zmienić! A więc co zamiast jedzenia? No właśnie – masowe odwiedziny u całej rodziny! W domach robi się tłoczno od gości, jednak nie przychodzą na posiłek – raczej na poczęstunek, kawkę, wino… No i oczywiście złożyć życzenia i poplotkować 😊
5. Co druga kolęda nie wspomina o Betlejem
Yousef był bardzo pozytywnie zaskoczony polskimi kolędami. „Wy w co drugiej kolędzie śpiewacie o Betlejem!” – mówił. Ciekawe, że sami chrześcijanie w Betlejem nie mają aż tylu pieśni, które wspominałyby o Betlejem. A więc my śpiewamy, a oni… dbają o to, aby obecność chrześcijan w Betlejem trwała nadal. Nie wyobrażają sobie, aby w jednym z najważniejszych dla chrześcijan miejscu… nie było chrześcijan – choć już dziś są małą wspólnotą. Troszkę to przypomina wioskę w mieście. Betlejem to dziś duża miejscowość, ale chrześcijanie raczej trzymają się „swoich”. Znają się prawie wszyscy – przynajmniej z nazwiska. I raczej nikt nie jest anonimowy. Czy to dobrze? Z jednej strony tak, gdyż tworzy poczucie wspólnoty. Z drugiej strony nie, gdyż tak de facto nikt nie żyje „na własny rachunek” – wszyscy się znają i wiedzą o sobie rzeczy, które w innych warunkach można byłoby trzymać dla siebie („A dlaczego tamci się rozwiedli, a dlaczego ta się nie dostała do dobrej szkoły, a dlaczego ten się pokłócił ze swoim bratem”… rozumiecie, o co mi chodzi?)
6. Aniołek / Święty Mikołaj / Dziadek Mróz nie przynosi dzieciom prezentów pod choinkę
Byłam tym szczerze zdziwiona obserwując Święta wśród lokalnych chrześcijan po raz pierwszy. Dzieci nie czekały na prezenty pod choinką! Nie wynika to z biedy – po prostu nie ma takiego zwyczaju. Arabscy chrześcijanie mają jednak pewien „odpowiednik” obdarowywania się prezentami. Jest nim… kupowanie przed Świętami nowych ubrań. I tak jak w Polsce symbolem „biednych Świąt” jest właśnie brak prezentów lub brak dużych ilości jedzenia, tak na Bliskim Wschodzie takim symbolem byłby właśnie brak kupienia nowych ubrań dla całej rodziny 😊 (Tu dodam, że muzułmanie w okresie Ramadanu także mają zwyczaj kupować sobie nowe ubrania).
7. Pod choinką za to musi być Grota
Tak! Nie ma choinki, pod którą nie stałaby Grota – właśnie, Grota, a nie Szopka 😉
8. Nie ma Wieczerzy Wigilijnej…
Oj, to boli! Ta piękna tradycja nie jest praktykowana na całym świecie. Niestety!
9. …i opłatka
To kolejny cios 😉 Z resztą jakiekolwiek życzenia – świąteczne, urodzinowe, na ślub itp., to po prostu gotowe formułki. Ludzie nie składają sobie „spersonalizowanych” życzeń, tak jak u nas.
10. Jest modlitwa w… Grocie Narodzenia
Chrześcijanie w Betlejem pod tym kątem są szczęściarzami – mogą świętować to piękne wydarzenie w miejscu, w którym to wszystko się stało! Bardzo mnie cieszy to, że… doceniają bliskość tego miejsca. Raczej nie sprawdza się tu wyrażenie „Cudze chwalicie, swego nie znacie” 😉 Oj nie, chrześcijanie w całej Ziemi Świętej znają bardzo dobrze wszystkie biblijne miejsca i jak tylko mają możliwość modlić się w nich, to z tej okazji korzystają. Wyjeżdżając za granicę muszą się właściwie przyzwyczaić do modlitwy w miejscach, gdzie „nic specjalnego się nie wydarzyło” 😉 Choć – jak wiemy – znaczenie tych zewnętrznych znaków i miejsc nigdy nie będzie ważniejsze, niż przygotowanie na Boże Narodzenie… własnego serca.
Zobacz vloga ze Świąt w Betlejem w 2019 roku
Dołącz do listy mailingowej, by lepiej poznać Ziemię Świętą i jej mieszkańców!