Bazylika Narodzenia o poranku
Normalnie można by zacząć od „zrywam się wcześnie rano”, jednak… nie musiałam zerwać się aż tak wcześnie. Ubrałam się, jakoś na opak poczesałam i wyszłam z domu. Który to już raz? Już wiele razy zdarzyło mi się tam iść. Przemierzam więc jeszcze pusty targ, powoli otwierające się sklepiki, kilka zapodzianych dusz i docieram do Kościoła Kołyski – Bazyliki Narodzenia Pańskiego.
To prawda, jest coś wzniosłego w tej myśli, że to tutaj urodził się Jezus Chrystus – to miejsce jest jednym z najbardziej „pewnych” jeśli chodzi o określanie miejsc wydarzeń biblijnych. W końcu Betlejem to była wtedy malutka wioska, a jest napisane czarno na białym, że to zdarzyło się tutaj – trudno byłoby więc jakoś to „przeinaczyć”. Dla mnie jednak jest coś jeszcze bardziej tajemniczego w tym kościele – modlą się tam wszyscy chrześcijanie bez zbędnych kłótni (jakie niestety mają miejsce choćby w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie – i jeszcze wielu innych kościołach i sercach na świecie).
Podziemna Grota
Kościół ten dzieli się na kilka posklejanych ze sobą części i już od około dwóch lat jest w remoncie (edit 2022: remont już się zakończył). Dobrze na tym wyjdzie, bo to pierwszy remont od chyba 500 lat. Jego sercem jest Grota, mała, ciemna i duszna, a w niej symbol Betlejem – Gwiazda, a w niej skała, której można dotknąć.
Kto tu był, ten wie, że praktycznie ciągle panuje tu tłum. To niestety odbiera wielu osobom radość z dotarcia do tego miejsca. Będąc częścią dużej grupy faktycznie ciężko ten tłum ominąć. Jednak w grupie kilku osób albo samemu można – no właśnie – „zerwać się wcześnie rano” i przyjść na poranną mszę św. Godzina rozpoczęcia – zależy. Głównie od tego, jak sprawnie poradzą sobie… wyznawcy prawosławia, którzy modlą się w Grocie chyba od samego świtu. Mniej więcej około 8:30 – wchodząc do groty od drugiej strony (czyli od tej strony, którą często tłum pielgrzymów wychodzi) można uczestniczyć we mszy świętej w języku włoskim. To świetna okazja, żeby pobyć tam trochę dłużej w spokoju – na górze bowiem piętrzą się już grupy, które czekają, aż skończą się modlitwy. Zawsze jest tam kilku zapodzianych Pielgrzymów – no i czasem też ja.
Boże Narodzenie co czwartek
Co ciekawe, w każdy czwartek w Grocie jest Boże Narodzenie – msza jest odprawiana po łacinie z dnia Bożego Narodzenia właśnie. Można wtedy zaprzyjaźnić się z zapisem nutowym na czterech liniach (notacja gregoriańska – odsyłam tam, gdzie wyjaśnią to lepiej ode mnie). Obecnie rzadkie, choć jednak nadal żywe w chrześcijaństwie łacińskim. Nie ma się co bać, zawsze wtedy znajdzie się wśród uczestników ktoś, kto wie, jak śpiewać.
Siadam sobie więc cichutko pod ścianą w Grocie i na chwilę odrywam od myślenia o czymkolwiek innym. Znów przypominam sobie Ojcze nasz po włosku, a na sam koniec – jak zwykle – niziutki ksiądz o lasce wspierając się o czyjeś ramię i gramoląc po schodkach do góry rzuca w naszą stronę rześkie „appuntamento in paradiso!” i odchodzi.
Zbiórka w Niebie!
Ciekawi Cię chrześcijaństwo Bliskiego Wschodu, Ziemia Święta i muzyka orientalna? Dołącz do naszej listy mailingowej, gdzie podzielę się z Tobą modlitewną muzyką Bliskiego Wschodu i opowiem o historii i współczesności chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie! Piszę także opowiadania historyczne, które przeniosą Cię na Bliski Wschód!